I część Kortowiady
Komentarze: 2
No więc wczoraj wybrałam się na Kortowiadę z tym samym składem co co roku.Wyszliśmy z domów jakoś po 17 i ruszyliśmy po prowiant.Na samym wstępie gdy przyjechaliśmy wyczaiłam trochę znajomych.Jak co roku pierwszym miejscem, które odwiedziliśmy był las w którym trzeba było skosztować naszych zakupów. Po wypiciu tego co trzeba zwialiśmy pod scenę i się rozdzieliliśmy.my z Enczi zwiałyśmy poznac mojego starego kumpla Grześka z gadu, a co robiła reszta to nie wiem..Grzechu stał ze światełkami i je sprzedawał,jednak powinien sie ze mną podzielić zyskami bo mu zwabiłam paru klientów he he. Później jeszcze Enczi gdzieś uciekła i trudno było ją odnależć.Następnie uciełam reszcie ja i zwiałam pod scenę na koncert Dody.Muszę przyznać, że spiewała czysto i było fajnie. To nic że byłam już ostro przeziębiona i traciłam głos, ale wyłam tak głośno jak tylko się dało(bo jedyna znałam tekst wsród ludzi którzy mnie otoczyli:D)Po koncercie jakoś się odaleźliśmy i zaczęliśmy się zbierać.Po drodze spotkaliśmy jeszcze "swoich" zamieniliśmy pare słów i wrociliśmy do domu.Anka oczywiście nie zauważyła słupa i pierdolnęla w niego z całej siły.No i to by było na tyle tego co sie tam działo.Niestety nie mam zdolnoście opisywania i może ta notka nie brzmi najlepiej, ale zapewnam, że bardzo dobrze się bawłam..
P.S A ten Twoj Grzechu calkiem spoko :)
Dodaj komentarz